Widmowe sieci dryfujące czy też zalegające w zbiornikach wodnych stanowią zagrożenie nie tylko dla zwierząt, ale i dla ludzi. Wykonane z tworzyw sztucznych nie ulegają rozkładowi, zabarwione tak, aby jak najmniej były widoczne w wodzie, zbierają swoje żniwo w postaci przypadkowo złapanych ryb, ptaków, ssaków czy też innych zwierząt, które giną w męczarniach.
Stworzona przez Blue Ocean Gear z Doliny Krzemowej, boja stanowi ciekawe rozwiązanie, które umożliwi śledzenie nie tylko samych sieci, ale i sprzętu takiego jak pułapki na homary i takle rybackie.
„Inteligentna” boja Farallon
Urządzenie wyposażone zostało w czujnik zanurzenia, który automatycznie się włącza, gdy tylko boja znajdzie się w wodzie. Akumulator niklowo-wodorkowy zasila mikroprocesor, chip GPS, akcelerometr, czujniki temperatury i głębokości wody oraz moduły satelitarne Iridium i radio szerokopasmowe dalekiego zasięgu, pozostając w kontakcie przez około 10 miesięcy, na jednym ładowaniu. Całość zamknięto w skorupie z PVC, o średnicy 17,78 cm. Ważąca około 6,6 kg kula może operować do 200 m głębokości.
Wskaźnik miejsca położenia sieci
Boja w trybie podstawowym nie wykonuje zbyt wielu funkcji, przy czym w każdej chwili można sprawdzić jej położenie. W momencie, gdy czujniki urządzenia wykryją, iż zostało ono przesunięte poza ustalony obszar np. w wyniku zaczepiona przez statek lub z powodu sztormu, z urządzenia zostanie wysłana alarmowa informacja SMS-em do smartfona użytkownika zarówno drogą satelitarną, jak i radiową. W przesłanej informacji zawarte będą aktualne współrzędne GPS bojki, które można bezpośrednio przeglądać w aplikacji na iOS jak i w połączonym z chmurą interfejsie.
Więcej informacji: blueoceangear