Dźwięk wydawany przez wodę obmywającą kadłub Bartabas, rozbrzmiewa w moich uszach, niczym wspaniała, wodna symfonia.
Za mną, delikatnie w mgle pogrąża się miasto Saint-Tropez.
Z lekkim ukuciem żalu, opuszczam swoje stanowisko obserwacyjne, aby spotkać się z moimi przyjaciółmi na rufie.
Tekst Jean-Louis Maurette & Christophe Moriceau, Foto.: Jean-Louis Maurette & Sebastian RosiakAktykuł dostępny w Magazynie BlueLife 2013 01 do pobrania za darmo
Razem jest nas siedmiu nurków, połączonych na tydzień, pod przewodnictwem Expedition Scyllias.
Celem tego niecodziennego spotkania, jest połączenie pasjonatów nurkowania, reprezentujących różne środowiska, by wspólnie odwiedzić podwodne dziedzictwo południowej Francji.

Dzisiaj udajemy się na Cap Camarat punkt 43°11’317 N / 06°42’109 W, aby odwiedzić słynną Rubis.


Na głębokości 20 metrów woda zmienia kolor, na dziwnie zielonawy, który przypomina bardziej atmosferę Atlantyku, niż Mare Nostrum.



Niesamowicie ciężko jest robić zdjęcia z dwoma nurkami, w tym samym pomieszczeniu, ponieważ najmniejszy ruch, pomimo uwagi, wznosi wiele drobinek.
Teraz płynę cicho w stronę 400 mm tuby torpedowej, najbardziej widowiskowej części działu i… jej nie znajduję! Arghh!! Gdzie ona jest? Potrzebuję dobrych paru minut, by uzmysłowić sobie, że wszedłem za głęboko do pokoju i że muszę przepłynąć pod wielkimi tubami. Moje tętno spada i powoli wycofuję się w celu sfotografowania celu mojej wyprawy.Click na lewą, clack na prawą i click-clack na panoramę.
Spada widoczność. Starałem się utrzymać równowagę i płynąć ostrożnie i delikatnie, wygląda na to, iż duże bąbelki, które wydostały się z mojego aparatu wystarczyły, aby odczepić brązowo-pomarańczowe drobinki rdzy.



Uczucie, które emanuje z Rubis widziane z dziobnicy zapiera dech i daje pojęcie, o jej potędze i pięknu.
Teraz muszą opuścić swój niesamowity punkt widokowy i wrócić mostek, by z niego udać się w głąb szybów minowych. Dołączamy do nich, tuż nad tymi właśnie szybami. Gdy pochylam się nad jednym z nich, widzę ładnego węgorza, który wycofuje się do swojej kryjówki. Wykorzystujemy okazję, aby podziwiać płynność i dostojeństwo z jakim się porusza. Tu musimy się zatrzymać i powoli wrócić na powierzchnię, wzdłuż liny boi. Gdy wszyscy wchodzą na pokład, możemy rozpocząć naszą odprawę. Rozsiadamy się komfortowo w wielkim salonie Bartabasa i podziwiamy filmy, nakręcone pod wodą przez Jacques i Serguei.Kolejny dzień na Bartabasie
Niebo jest raczej zachmurzone, a w powietrzu unosi się lekki przymrozek, morze jest jednak bardzo przyjemne. Na ponowne zejście na dół potrzebowaliśmy tyle samo czasu co wczoraj. Zaczynamy nasze drugie nurkowanie na Rubis. Scenariusz jest trochę inny, ponieważ Kirył i ja odwiedzimy tylną część łodzi. Od razu udajemy się na mostek, gdzie jest otwarty właz, przez który wejdziemy do wnętrza łodzi, jak zwykła to robić jego załoga. [sam_pro id=”1_8″ codes=”true”] W czasie, gdy Max i Svetlana orbitują dookoła mostku, wślizgujemy się w wąską, tubową drogę, przez drugi właz. Wchodzę bardzo ostrożnie, aby nie zepsuć widoczności i czekam na Kiryła, który chce prowadzić tą penetrację.
